04 marca Jahor Bahru - Cameron Highlands via Ipoh.
Wyjechaliśmy z hotelu ok 9. Trochę za późno jak się okazało. Z metra przesiedliśmy się w autobus 170 na ulicy Queenstreet i dojechaliśmy (ok 30 min) do przejścia granicznego w Jachor Bahru. Szybka kontrola i znów w autobus który nas dowózł do przejścia po malezyjskiej stronie. Tam odprawa paszportowa, wybicie wizy wjazdowej i jesteśmy w Malezji. Ten budynek (będący zarazem dworcem autobusowym) wyglada faktycznie jak spore lotnisko. Teraz -skoro zdecydowaliśmy się dalej podróżować autobusem -należy się przemieścić na terminal autobusowy Larkin. Ale wcześniej należy wymienić pieniądze. My akurat chcieliśmy wybrać pieniądze z bankomatu i niestety bankomat (HSBC) obsługujący MC był dopiero w budynku handlowym. Kawałek drogi. Wymienić pieniądze można było bez problemu już wcześniej -to chyba był dworzec autobusowy-w jednym z kantorów. Tutaj tez warto się zaopatrzyć w przegryzki na drogę, jakieś springrolls, naleśniki z ciasta ryżowego (można spróbować kupić po drodze podczas krótkich przystanków) i inne pierożki-pycha! Zajęło nam to trochę czasu niestety. W końcu zaopatrzeni w pieniądze i bilety wsiadamy do autobusu na terminal Larkin i za jakieś max 20 min jesteśmy na Larkin gdzie napadają nas agenci sprzedający bilety. Sprawdziliśmy ceny, porównaliśmy autobusy, potargowaliśmy się i kupiliśmy za 100 RM 2bilety do Ipoh. Nie wiemy czy to najlepsza cena, ale.... odjechal ok 13. Wygodny z siedzeniami jak w samolocie bizness Class :) i firankami z frędzlami w oknach. Podróż minęła spokojnie i bez problemów, ale była dość długa ok 7 godzin ale widoki to wynagradzały.